Następnego dnia jako pierwszy obudził
się. Nathan.
Leniwie otworzył oczy i rozejrzał się
po pokoju. Podniósł się na łokciu i usłyszał kroki …
Włochaty pyszczek ułożył się na
jego kolanach, merdając przy tym radośnie ogonem.
-Witaj Shadow – powiedział do suczki
chłopak.
Na dźwięk jego głosu pies jeszcze
bardziej energicznie zaczął merdać nie tylko ogonem, ale również
tylna częścią ciała i polizał głaszczącą go rękę. Po chwili
do pokoju wparował drugi pies, niosąc coś w pysku. Podszedł do Nathana i podał mu 'patyk'. Tym 'patykiem' okazał się być list,
który brzmiał :
„Dzień dobry śpiochu
:D Przykro mi, że wyszłam bez pożegnania,
ale nie miałam serca
was budzić. Większą część śniadania macie
w lodówce, a
jajecznicę i parówki wystarczy tylko podgrzać
(mam nadzieje, ze
wiecie jak to się robi i zastane moja kuchenkę taką, jaką
ją ostatnim razem
widziałam, czyli CAŁĄ).
Załatwiłam już
wszystko, co było związane z waszym hotelem. Numer
do szofera limuzyny,
która ma was tam zawieść jest z tyłu kartki.
Klucze do mieszkania
oddajcie Georgowi. Jeszcze raz przepraszam,
że się z wami nie
pożegnałam, no i życzę udanego pobytu w 'Mieście Zakochanych'
(Jakbyście nie
wiedzieli chodzi o Paryż)
całuję Adrianne ;*
Nathan
uśmiechał się czytając list i żałował, że nie zobaczy już
dziewczyny. Położył głowę na poduszce i zamknął oczy. Jedyne o
czym myślał, to czarne, jak heban oczy Adrianne ...
Nie dane
było mu jednak leżeć zbyt długo, gdyż chwilę potem obudził
go okropny wrzask dobiegający z salonu …
Jak się
potem okazało, całego tego hałasu narobił Tom, który stał na
stole z patelnia w dłoni i patrzył z przerażeniem na znajdującego
się pod stołem Verra.
-Zabierzcie
ode mnie tego diabła! - darł się Tom
-Ej
stary, uspokój się i zejdź z tego stołu – uspokajał go Nath
-Najpierw
ty bierzesz tego Cerbera – negocjował Tom
-Ok, już
… Verro, do nogi!
Pies
potulnie poczłapał za Nathanem, a Tom o mały włos nie rypnął ze
stołu próbując zejść.
-Wiecie,
że od zawsze bałem się psów – tłumaczył się Tom
-Ok, ok
mam nadzieję, że nic więcej nie zbroiłeś Tom – powiedział Max
Nie
uzyskał odpowiedzi …
-Toom …
- powiedział podniesionym głosem Siva
-No bo …
ja … my tu zginiemy chłopaki – powiedział Tom
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPisz szybko nexta :****
ło cho cho, ale akcja z psem xd
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny, pisz szybko kolejny ;*
Super :)
OdpowiedzUsuńnie mogę z Toma
super:*
OdpowiedzUsuńakcja z psem mnie rozwaliła :D