niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 4


Następnego dnia jako pierwszy obudził się. Nathan.
Leniwie otworzył oczy i rozejrzał się po pokoju. Podniósł się na łokciu i usłyszał kroki …
Włochaty pyszczek ułożył się na jego kolanach, merdając przy tym radośnie ogonem.
-Witaj Shadow – powiedział do suczki chłopak.
Na dźwięk jego głosu pies jeszcze bardziej energicznie zaczął merdać nie tylko ogonem, ale również tylna częścią ciała i polizał głaszczącą go rękę. Po chwili do pokoju wparował drugi pies, niosąc coś w pysku. Podszedł do Nathana i podał mu 'patyk'. Tym 'patykiem' okazał się być list, który brzmiał :

Dzień dobry śpiochu :D Przykro mi, że wyszłam bez pożegnania,
ale nie miałam serca was budzić. Większą część śniadania macie
w lodówce, a jajecznicę i parówki wystarczy tylko podgrzać
(mam nadzieje, ze wiecie jak to się robi i zastane moja kuchenkę taką, jaką
ją ostatnim razem widziałam, czyli CAŁĄ).
Załatwiłam już wszystko, co było związane z waszym hotelem. Numer
do szofera limuzyny, która ma was tam zawieść jest z tyłu kartki.
Klucze do mieszkania oddajcie Georgowi. Jeszcze raz przepraszam,
że się z wami nie pożegnałam, no i życzę udanego pobytu w 'Mieście Zakochanych'
(Jakbyście nie wiedzieli chodzi o Paryż)
całuję Adrianne ;*

Nathan uśmiechał się czytając list i żałował, że nie zobaczy już dziewczyny. Położył głowę na poduszce i zamknął oczy. Jedyne o czym myślał, to czarne, jak heban oczy Adrianne ...
Nie dane było mu jednak leżeć zbyt długo, gdyż chwilę potem obudził go okropny wrzask dobiegający z salonu …
Jak się potem okazało, całego tego hałasu narobił Tom, który stał na stole z patelnia w dłoni i patrzył z przerażeniem na znajdującego się pod stołem Verra.
-Zabierzcie ode mnie tego diabła! - darł się Tom
-Ej stary, uspokój się i zejdź z tego stołu – uspokajał go Nath
-Najpierw ty bierzesz tego Cerbera – negocjował Tom
-Ok, już … Verro, do nogi!
Pies potulnie poczłapał za Nathanem, a Tom o mały włos nie rypnął ze stołu próbując zejść.
-Wiecie, że od zawsze bałem się psów – tłumaczył się Tom
-Ok, ok mam nadzieję, że nic więcej nie zbroiłeś Tom – powiedział Max
Nie uzyskał odpowiedzi …
-Toom … - powiedział podniesionym głosem Siva
-No bo … ja … my tu zginiemy chłopaki – powiedział Tom

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :D
    Pisz szybko nexta :****

    OdpowiedzUsuń
  2. ło cho cho, ale akcja z psem xd
    rozdział cudowny, pisz szybko kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :)
    nie mogę z Toma

    OdpowiedzUsuń
  4. super:*
    akcja z psem mnie rozwaliła :D

    OdpowiedzUsuń