sobota, 24 marca 2012

Rozdział 2


…. były to słowa piosenki Sean'a Paul'a „She Doesn't Mind”, a potem zza rogu ulicy wyszła piękna brunetka ubrana w czarne legginsy i białą tunikę z flagą Wielkiej Brytanii.
-No to może pokażesz nam kolejną próbkę swoich umiejętności Tom – powiedział Max
Tom puścił kumplowi mordercze spojrzenie i niepewnym krokiem podszedł do dziewczyny.Potem zaczął coś bełkotać w języku 'francuskim' a dziewczyna patrzyła na niego z otwartymi szeroko oczami i miną WTF ?!
W tym momencie Jay podszedł do Max'a i powiedział :
-Całkiem niezła ta laska, nie ? - zapytał
Max ni zdążył odpowiedzieć kumplowi, gdyż po wypowiedzianych przez Jay'a słowach dziewczyna odwróciła głowę w ich kierunku i powiedziała po angielsku :
-Dzięki – i uśmiechnęła się
-To ty umiesz mówić po angielsku ?! - pytał z nie dowierzaniem Tom
-Ale czemu miałabym nie umieć nie jestem analfabetą, jak co poniektórzy … - mówiąc to spojrzała w kierunku Toma.
-A więc jak widzę zgubiliście się ...- powiedziała dziewczyna po dłuższej chwili milczenia.
Cała piątka patrzyła na nią nie mogąc wydusić z siebie ani słowa.
-No chyba, że stoicie o północy w zupełnie innym celu … ekhm … tylko musicie wiedzieć, że tędy rzadko przechadzają się samotne dziewice …
-Ha ha ha bardzo śmieszne – wtrącił Jay
-Oj dobra Milordy, przecież tylko żartowałam, spokojnie – uspokoiła go – a tak w ogóle to jestem Adrianne
-Adrianne … - rozmyślał Tom – bardzo ładne imię.
-Po raz drugi tego wieczoru … a właściwie nocy dziękuję – uśmiechnęła się
-My jesteśmy …
-Tak, wiem kim jesteście. Nie musicie się przedstawiać
-... znaczy jesteś naszą fanką ? - zapytał Max
-Nie sądzę … ale od tygodnia wszystkie media trąbią o waszym przyjeździe …
-To co, pomożesz nam ? - wtrącił z nadzieją w głosie Siva
-Zobaczę co da się zrobić – odparła dziewczyna, a po chwili zastanowienia dodała – chodźcie za mną.
I ruszyła przed siebie.
Jedynym, który przez cały czas nie brał udziału w konwersacji ( jak to poważnie brzmi heh xP)
był Nathan.Przez cały tylko wnikliwie przyglądał się Adrianne …

******************************

Przez 10 minut szli przez opuszczone ulice Paryża, aż w końcu dotarli do jednego z najnowocześniejszych budynków. Miał 10 pięter, a przed wejściem stał ubrany na czarno mężczyzna.
-Witaj George – przywitała się z nim Adrianne – działo się dziś coś ciekawego ?
-Nie, wszystko w jak najlepszym porządku – uśmiechnął się do niej i posunął się w bok, tak by mogła wejść do środka.Ani słowem nie odezwał się do stojących za nią pięciu dżentelmenów, którzy potulnie gęsiego weszli za nią do budynku.
Wszyscy zapakowali się do windy i wyjechali na przedostatnie piętro. Potem dziewczyna otworzyła jedne z drzwi i zaprosiła do swojego mieszkania … mieszkania, to raczej mało powiedziane, raczej apartamentu … O to idealne określenie ;) .
Gdy weszli do środka, nie mogli się nadziwić temu, co zobaczyli ... 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś rozdział krótki i nudny  ... ale przyzwyczajajcie się do tego, że takie będą : P

3 komentarze: