****************Lotnisko
Heathrow******************
-No i jak gotowi do podróży ? -
zapytał Martin
-A jakże by inaczej – odpowiedzieli
zgodnie chłopcy
-Gdzie tak właściwie jest Tom ?
-O ile mnie pamięć nie myli, to
widziałem go ostatnio przy kiosku z ….
-Już ... jestem – powiedział
zdyszany
Wszyscy przyjrzeli się mu dokładnie.
Oprócz bagażu, który wziął ze sobą z domu cały obładowany był
…. różnego rodzaju książkami o Francji i słownikami.
-No i co mi się tak wszyscy
przyglądacie – zapytał poirytowany
-Jesteśmy po prostu ciekawi po co ci
to wszystko – odpowiedział Max
-Przecież jedziemy do Paryża tak ?
Więc postanowiłem poduczyć się języka – odpowiedział dumnie
-Podczas 2 godzin lotu? - zapytał
Nathan
-Lepsze to niż nic. Nie mam zamiaru
powierzać swojego życia jakimś nieznajomym ludziom, z którymi
będziemy tam pracować- odpowiedział i ruszył w stronę wejścia
do bramek.
Lot minął spokojnie, bez żadnych
komplikacji.Po lądowaniu był jedynie jeden niewielki problem … a
mianowicie okazało się że Jay zgubił swój bagaż. Mimo
przeszukania wszystkim możliwych miejsc nie udało się go odnaleźć
i chłopak musiał zadowolić się jedynie przebywającym zawsze u
jego boku ipodem.
Z lotniska zabrała ich luksusowa
limuzyna, którą udali się na pierwszy występ w radiu.
Po występie Tom wpadł na pewien plan
….
- A może pozwiedzamy dziś miasto ? -
zaproponował
- Zwariowałeś ? Jest już po 20 co by
było gdybyśmy się zgubili …. przecież nie znamy nawet języka-
powiedział Siva
-Może wy nie znacie ale ja znam-
odparł dumny Tom – moglibyście choć raz mi zaufać –
powiedział robiąc maślane oczy.
-No sam nie wiem ….
-Proszę zgódźcie się obiecuje, że
nie pożałujecie
-Skoro mówisz, że potrafisz się
dogadać …. to czemu nie – odparł (raczej nie wiedzący co robi)
Jay
W tej samej chwili uradowany Tom
spojrzał na mapę miasta i wskazał szoferowi ulicę na której miał
ich wysadzić. Po dotarciu na miejsce szybko wysiedli z limuzyny,
zostawiając wszystkie rzeczy w środku.
-Nie wiem czy to jest jednak dobry
pomysł – powiedział Max patrząc za odjeżdżającym wozem
-No nie przesadzaj, chyba nie boisz
się, że się zgubimy – odparł Tom
********************* 3 godziny później
***********************
-TOOOOOM – krzyknęli chórem
-No o co wam znowu chodzi ?
-O co nam chodzi ? - zapytał wściekły
Max
-Tom to wszystko twoja wina – wtrącił
Siva
Pozostali patrzyli spode łba na
chłopaka, który stał ze spuszczoną głową wbijając wzrok w
chodnik.
-Nie wiem jakim cudem daliśmy się na
to namówić – powiedział kiwając głową w zamyśleniu Nath
-Ale przecież nic takiego strasznego
się nie stało noooo …. - próbował załagodzić gniew kolegów
Tom – przecież ja zaraz …
-Co zaraz? Co zaraz ? Zgubiliśmy się
Tom, a na dodatek nie mamy ze sobą nawet telefonu żeby po kogoś
zadzwonić …. - powiedział Jay
-Ale ja zaraz nas zaprowadzę do hotelu
chłopaki, spokojnie.
-Może powiesz mi uprzejmie jakim
zamierzasz to zrobić ? - zapytał zdenerwowany Nathan
- Zapytam się kogoś o drogę –
odpowiedział z dumą w głosie Tom
Pozostali spojrzeli na niego z miną
'Are you fuckin' kidding me ?'
-No przecież uczyłem się
francuskiego … naprawdę potrafię się dogadać
-Prędzej Max zapuści włosy niż ty
doprowadzisz nas do tego zasranego hotelu … - odparł Nath
-Tak sądzisz ? To ja zaraz ci pokaże….
W tej chili zaczął się rozglądać
po opustoszałej ulicy za kimś, kto mógłby im pomóc.Ok. 100 m od
miejsca, w którym stali szła jakaś staruszka. Tom podbiegł do
niej i bez wahania zapytał :
-Pourriez-vous
me dire ... êtes-vous occupé ce soir?
-O
jaką żonę jej chodzi ? - Powiedział lekko zdezorientowany Tom
-Peut-être
que vous me prendriez avec vous sur la terre de miracles, à partir
de laquelle vous venez? -
spróbował jeszcze raz
W
odpowiedzi na to pytanie staruszka walnęłą go z całej siły swoją
( wypchaną chyba cegłami) torebką.Odwróciła się na pięcie i
powoli poszła do jednego z bloków.
-Niby
taka niewielka a krzepę ma – wydusił, nie mogący przestać się
śmiać Jay.
-Hahaha
bardzo śmieszne …. ale ja naprawdę nie wiem dlaczego to zrobiła,
przecież spytałem tylko jaka to ulica … chyba – powiedział,
masując obolałe ramię.
*****************
30 minut później ********************
-No to
wygląda na to, że utknęliśmy na ulicy ….
-Jeszcze
nigdy nie spałem na ulicy a wy ? - zapytał po dłużej chwili
milczenia Jay
Nikt
nie odpowiedział mu na to pytanie. Wszyscy bez wyrazu spoglądali w
przestrzeń znajdującą się przed nimi.Po głowach biegały im
różne myśli, jednak najczęściej były to pomysły jak za to
wszystko odegrają się na Tomie i jak uda im się znaleźć drogę
do hotelu.
Wtem z
zamyśleń wyrwał ich ….
Świetny rozdział i blog:)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!!!
Wiggle wiggle wiggle Yeeaaah! :D
OdpowiedzUsuńKurde tak mi się przypomniało jak to ostatnie przeczytrałam. światny szablon to po pierwsze po drugie TO JEST OGÓŁĘM ŚWIEEEEEEETNEE :*
Nextaaa!
hahaa, nie mogę ze śmiechu normalnie xD
OdpowiedzUsuńpoczątek bardzo ciekawy, po prostu świetny ;**
nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
początek fajny
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy
Teraz się wciągnęłam.;D
OdpowiedzUsuńŚwietne to jest. <3
Będę zaglądać.;)