Stali przed ogromnym sklepem z
zabawkami przez jakieś 10 minut, nie mogąc uwierzyć w to, co tam
widzą.
Na niebieskiej scenie, pełnej
fioletowych lilii, wśród białych, jak zęby po pastach
'Blend-a-med' misiów i innych leśnych pierdół tej samej barwy,
tańczył … właściwie próbował tańczyć Siva, ubrany w
przymały na niego, różowy strój baletnicy, z przystrojoną
brylantami i innymi plastikowymi kamieniami koroną na łbie i
różdżką ( SELEDYNOWĄ różdżką ) w jednej z dłoni.
Po tych nieszczęsnych dziesięciu
minutach ruszyli swoje tyłki i weszli do sklepu. Przy Sivie znaleźli
się akurat wtedy, kiedy starał się wykonać jeden z 'piruetów'.
Jednak, jak się można było spodziewać rypnął przy tym na podłogę.
-Siva … co ty wyprawiasz ?! -
zapytała Adrianne, starając się powstrzymać wybuch gniewu
-No bo postanowiłem cofnąć się w
czasie. Do młodzieńczych lat mojego życia – odparł z grymasem
bólu na twarzy, masując obolały tyłek
-Chcesz mi powiedzieć, że
wychowywałeś się na zabawie w lalki Barbie ? - zapytał przez
śmiech Nathan
-Skąd wiedziałeś ?! - odparł
zdziwiony – Ehh, cóż to były za piękne czasy …
Obydwoje popatrzyli na Przebierańca z
minami pod tytułem 'Are you fuckin' kidding me ?!' i wybuchnęli
nie pohamowanym śmiechem.
Kiedy się uspokoili Nathan zapytał :
-A ta kiecka ? Ukradłeś ją Sierotce
Marysi ?
-Wiesz co, jak możesz … - powiedział
z wyrzutem w głosie Siva – Nie moja wina, że nie było mojego
rozmiaru … od ostatniego razu kiedy nosiłem coś podobnego trochę
urósł mi wzrost …
Po tych słowach Adrianne wskazała
chłopakowi, gdzie są przebieralnie. Tam wystąpił kolejny problem
… ze zdjęciem sukienki.
-No cóż, będziesz w tym paradował
cały dzień – wzruszyła ramionami dziewczyna i ruszyła w
kierunku wyjścia ze sklepu, aby szukać pozostałej trójki.
*************
Szli i szli, tak jakieś 20 minut, aż
w końcu zauważyli zgromadzoną niedaleko grupkę ludzi.
Ruszając w tamtym kierunku zaczęli
odliczać kroki. Ostatnie metry … 10 … 9 … 8 … 7 … 6 … 5
… 4 … 3 … 2 … 1 … HAPPY NEW YEAR !!! xP
A tak na serio, kiedy doszli do celu i
przepchnęli się przez oblegających to miejsce gapiów, ujrzeli
przyczynę tego Sejmu Walnego ( zgromadzenia xP )
Okazali się nią ( jak się można
było zresztą spodziewać... ) Hyzio, Dyzio i Zyzio, czyli Max, Tom
i Jay.
Ale to, dlaczego wzbudzili takie
zainteresowanie to zupełnie inna sprawa …
Otóż nasze kochane bezmózgi
postanowiły pojeździć sobie wozem strażackim, CZERWONYM wozem
strażackim !!! ( to jaki ma być kurwa wóz strażacki ? Sraczkowy
?! )
A oto opis zaistniałej sytuacji :
Z tego powodu, że pojazd, który sobie
upodobali przeznaczony był dla małych dzieci, mieli oni małe
problemy z wciśnięciem tam swoich spasionych tyłków. Dlatego też
Max wystawił swój łysy łeb przez przedni otwór, Toma prawie w
ogóle nie było widać, z wyjątkiem tego, że trzymał Max'a za
wystające jednym z okien kolano …
Natomiast jak zmieścił się tam Jay,
to chyba pozostanie już jego tajemnicą.
W każdym razie, Adrianne, Nathan i
Siva zastali go z nogami wychodzącymi przez dziurę w dachu, a jego
głowa mieściła się teraz tam gdzie kolano Max'a.
Razem bujali się w rytmie zapodanym
przez przeciążony wozik.
Wyglądali przy tym komicznie, dlatego
znaleźli się na fotografii chyba każdego klienta tego sklepu.
-Hej G – zawołał Max, widząc
dziewczynę – Masz może 2€ ?
-Nie mam i na wasze szczęście nie mam
również siekierki, ani żadnego innego ostrego przedmiotu –
odparła Adrianne, po czym zaczęła wyciągać ich po kolei z
zabawki
-Dlaczego nam to zrobiłaś ? -
dopytywał się ze smutkiem w głosie Jay
-Gdyż,ponieważ,że,dlatego,bo mamy
jeszcze zakupy do zrobienia, a ja już straciłam ponad godzinę, na
szukanie was idioci ! - wydarła się G i ruszyła dalej
-Aż strach pomyśleć, co oni jeszcze
mogą wymyślić … - powiedziała do siebie
I tak dotarli do hipermarketu, ale
dzień się przecież jeszcze na tym nie mógł skończyć xP
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
UWAGA ! Nie ponoszę odpowiedzialności za uszczerbki psychiczne ponoszone przez czytelników tego bloga .
Rozdział dedykuję młodej, czyli Myi;* i mojej nowo pasowanej uczennicy wariatce ;*
Miłego czytania ;****
Komentujcie ;)
Kocham cię, Sierra! ;*
OdpowiedzUsuńZaczepisty rozdział! ;)
Naucz mnie jak pisać takie rozdziały, proszę! ^^
zaiste, zaiste, zaiste, zaiste i jeszcze raz zaaisteee ;**
OdpowiedzUsuńno nie mogę, rozdział cudoo ;D
aww, pisz szybko kolejny ;)
rozpierdalasz mnie wewnętrznie
OdpowiedzUsuńSeev w stroju baletnicy??!!
kurwa ile ja bym dała by to móc zobaczyć xd
świetny rozdział
pisz szybko nexta
weny <33
zapraszam do mnie
http://ineedyoutolie.blogspot.com/
Jakie uszczerbki psychiczne?
OdpowiedzUsuńMy to po prostu kochamy!
Świetny rozdział:)
zapraszam http://the-wanted-real-love.blogspot.com/
Super <333
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;D
Ile ja bym dała aby zobaczyć Sive w stroju baletnicy . Ohh . :D
OdpowiedzUsuńZaiste :*
Pisz szybko następny <33
ahh, rozwaliłaś mnie! xd ten wóz strażacki, Siva.. xd hahhahaha xd
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńSiva jako baletnica hahaha
Uszczerbki psychiczne w sensie że padłam ze śmiechu co nie?
OdpowiedzUsuńSeev...
Brak słów :D haha :D
A tych trzech 'strażaków'...
Jezu.. PADAM ZE ŚMIECHU! <3
Och, dziękuję :D
Młoda składa ci Allachy Sierro ;*
Pisz następny ;*