poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 15


Stali przed ogromnym sklepem z zabawkami przez jakieś 10 minut, nie mogąc uwierzyć w to, co tam widzą.
Na niebieskiej scenie, pełnej fioletowych lilii, wśród białych, jak zęby po pastach 'Blend-a-med' misiów i innych leśnych pierdół tej samej barwy, tańczył … właściwie próbował tańczyć Siva, ubrany w przymały na niego, różowy strój baletnicy, z przystrojoną brylantami i innymi plastikowymi kamieniami koroną na łbie i różdżką ( SELEDYNOWĄ różdżką ) w jednej z dłoni.
Po tych nieszczęsnych dziesięciu minutach ruszyli swoje tyłki i weszli do sklepu. Przy Sivie znaleźli się akurat wtedy, kiedy starał się wykonać jeden z 'piruetów'. Jednak, jak się można było spodziewać rypnął przy tym na podłogę.
-Siva … co ty wyprawiasz ?! - zapytała Adrianne, starając się powstrzymać wybuch gniewu
-No bo postanowiłem cofnąć się w czasie. Do młodzieńczych lat mojego życia – odparł z grymasem bólu na twarzy, masując obolały tyłek
-Chcesz mi powiedzieć, że wychowywałeś się na zabawie w lalki Barbie ? - zapytał przez śmiech Nathan
-Skąd wiedziałeś ?! - odparł zdziwiony – Ehh, cóż to były za piękne czasy …
Obydwoje popatrzyli na Przebierańca z minami pod tytułem 'Are you fuckin' kidding me ?!' i wybuchnęli nie pohamowanym śmiechem.
Kiedy się uspokoili Nathan zapytał :
-A ta kiecka ? Ukradłeś ją Sierotce Marysi ?
-Wiesz co, jak możesz … - powiedział z wyrzutem w głosie Siva – Nie moja wina, że nie było mojego rozmiaru … od ostatniego razu kiedy nosiłem coś podobnego trochę urósł mi wzrost …
Po tych słowach Adrianne wskazała chłopakowi, gdzie są przebieralnie. Tam wystąpił kolejny problem … ze zdjęciem sukienki.
-No cóż, będziesz w tym paradował cały dzień – wzruszyła ramionami dziewczyna i ruszyła w kierunku wyjścia ze sklepu, aby szukać pozostałej trójki.

*************
Szli i szli, tak jakieś 20 minut, aż w końcu zauważyli zgromadzoną niedaleko grupkę ludzi.
Ruszając w tamtym kierunku zaczęli odliczać kroki. Ostatnie metry … 10 … 9 … 8 … 7 … 6 … 5 … 4 … 3 … 2 … 1 … HAPPY NEW YEAR !!! xP
A tak na serio, kiedy doszli do celu i przepchnęli się przez oblegających to miejsce gapiów, ujrzeli przyczynę tego Sejmu Walnego ( zgromadzenia xP )
Okazali się nią ( jak się można było zresztą spodziewać... ) Hyzio, Dyzio i Zyzio, czyli Max, Tom i Jay.
Ale to, dlaczego wzbudzili takie zainteresowanie to zupełnie inna sprawa …
Otóż nasze kochane bezmózgi postanowiły pojeździć sobie wozem strażackim, CZERWONYM wozem strażackim !!! ( to jaki ma być kurwa wóz strażacki ? Sraczkowy ?! )
A oto opis zaistniałej sytuacji :
Z tego powodu, że pojazd, który sobie upodobali przeznaczony był dla małych dzieci, mieli oni małe problemy z wciśnięciem tam swoich spasionych tyłków. Dlatego też Max wystawił swój łysy łeb przez przedni otwór, Toma prawie w ogóle nie było widać, z wyjątkiem tego, że trzymał Max'a za wystające jednym z okien kolano …
Natomiast jak zmieścił się tam Jay, to chyba pozostanie już jego tajemnicą.
W każdym razie, Adrianne, Nathan i Siva zastali go z nogami wychodzącymi przez dziurę w dachu, a jego głowa mieściła się teraz tam gdzie kolano Max'a.
Razem bujali się w rytmie zapodanym przez przeciążony wozik.
Wyglądali przy tym komicznie, dlatego znaleźli się na fotografii chyba każdego klienta tego sklepu.
-Hej G – zawołał Max, widząc dziewczynę – Masz może 2€ ?
-Nie mam i na wasze szczęście nie mam również siekierki, ani żadnego innego ostrego przedmiotu – odparła Adrianne, po czym zaczęła wyciągać ich po kolei z zabawki
-Dlaczego nam to zrobiłaś ? - dopytywał się ze smutkiem w głosie Jay
-Gdyż,ponieważ,że,dlatego,bo mamy jeszcze zakupy do zrobienia, a ja już straciłam ponad godzinę, na szukanie was idioci ! - wydarła się G i ruszyła dalej
-Aż strach pomyśleć, co oni jeszcze mogą wymyślić … - powiedziała do siebie
I tak dotarli do hipermarketu, ale dzień się przecież jeszcze na tym nie mógł skończyć xP

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
UWAGA ! Nie ponoszę odpowiedzialności za uszczerbki psychiczne ponoszone przez czytelników tego bloga .
Rozdział dedykuję młodej, czyli Myi;* i mojej nowo pasowanej uczennicy wariatce ;* 
Miłego czytania ;****
Komentujcie ;)

9 komentarzy:

  1. Kocham cię, Sierra! ;*
    Zaczepisty rozdział! ;)
    Naucz mnie jak pisać takie rozdziały, proszę! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. zaiste, zaiste, zaiste, zaiste i jeszcze raz zaaisteee ;**
    no nie mogę, rozdział cudoo ;D

    aww, pisz szybko kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. rozpierdalasz mnie wewnętrznie
    Seev w stroju baletnicy??!!
    kurwa ile ja bym dała by to móc zobaczyć xd
    świetny rozdział
    pisz szybko nexta
    weny <33
    zapraszam do mnie
    http://ineedyoutolie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie uszczerbki psychiczne?
    My to po prostu kochamy!
    Świetny rozdział:)
    zapraszam http://the-wanted-real-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile ja bym dała aby zobaczyć Sive w stroju baletnicy . Ohh . :D
    Zaiste :*
    Pisz szybko następny <33

    OdpowiedzUsuń
  6. ahh, rozwaliłaś mnie! xd ten wóz strażacki, Siva.. xd hahhahaha xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne :)
    Siva jako baletnica hahaha

    OdpowiedzUsuń
  8. Uszczerbki psychiczne w sensie że padłam ze śmiechu co nie?
    Seev...
    Brak słów :D haha :D
    A tych trzech 'strażaków'...
    Jezu.. PADAM ZE ŚMIECHU! <3
    Och, dziękuję :D
    Młoda składa ci Allachy Sierro ;*
    Pisz następny ;*

    OdpowiedzUsuń