sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 14


Noc minęła spokojnie, ponieważ 'muzłumanom' nie wpadł do głowy żaden grejt ajdija.
Następnego ranka wszyscy zasiedli do przygotowanego przez G śniadania.
Dziewczyna patrzyła podejrzliwie na jedzących SPOKOJNIE posiłek chłopaków. „Czyżby cisza przed burzą” - pomyślała.
-Czy wszystko z wami w porządku ? - zapytała, przerywając panującą w pokoju ciszę
Pozostali niepewnie spojrzeli po sobie …
-Tak, a czemu pytasz ? - odpowiedział Max
-A no nie wiem, bo jesteście tak jakoś … cicho. Nie bolą was głowy po wczorajszym ?
-Wiesz podziwiam francuski alkohol – zaczął Siva – w ogóle nic mnie po nim nie boli – dokończył uśmiechnięty
Adrianne nachyliła się nad uchem Nathana, który siedział obok niej.
-Czy któryś z twoich zacnych kolegów raczył poinformować Sivę o tym, że jeśli alkohol jest sprzedawany we Francji, to wcale nie znaczy, że jest on produkowany w tym kraju ? - zapytała cicho, tak aby nikt inny nie usłyszał
-Im mniej wie tym lepiej dla niego – odparł Nathan i powrócił do jedzenia.

*******************
Po 12 wyszli z domu i ruszyli za Adrianne w stronę metra.Jak można się było spodziewać nie obyło się bez drobnych problemów …
** metro **
-Ej chłopaki .. coś mnie chwyciło za nogę … - wyszeptał Tom i zaczął się szarpać – Matko Boska … to nie chce puścić – tym razem wydarł się na całe gardło
-Tom .. spokojnie, nie ruszaj się – zaczął z przerażeniem w głosie Max
-Nie obracaj głowy, nie chcesz na To patrzeć … - uprzedził ruch kolegi Siva
Na czole Toma pojawił się pot, a stojący za nim Jay nie mógł powstrzymać wybuchu śmiechu.
-Tom … idioto … przeczytaj proszę, co pisze na przeciwnej ścianie, obok drzwi – powiedziała zdenerwowana G
-Yyy … - zaczął chłopak wytężając wzrok – Prosimy uprzejmie wszystkich pasożytów o przekraczanie zielonej linii bezpieczeństwa …
-Zacznij jeszcze raz Tom i tym razem przyjrzyj się dokładnie – wysyczała dziewczyna.
-... Prosimy wszystkich pa... pasażerów o nieprzekraczanie zielonej linii bezpieczeństwa
-Dalej mój drogi – ponagliła go
- … gdyż grozi to przytrzaśnięciem m.in. rąk, palców, nóg … przez drzwi – dokończył niepewnie
-A teraz odpowiedz mi na jedno pytanie kochany … - tym razem zaczął Nath – Czy jesteś daltonistą ?
-No … chyba nie, a co ? - odparł Tom
-To dlaczego do cholery stoisz za zieloną linią, przy drzwiach ciołku ?! - wydarła się na niego G
W tym momencie Tom odwrócił głowę i ujrzał swoją przytrzaśniętą przez drzwi kończynę …

********************
-Wiecie co, wydaje mi się, ze dzięki wam mój problem z nadmiarem pieniędzy zostanie rozwiązany – powiedziała Adrianne, idąc ulicami Paryża do galerii handlowej.
-Dlaczego? - zapytał zaciekawiony Jay
-BO ICH NIE BĘDĘ MIAŁA – wydarła się na nich

********************
W końcu udało im się dotrzeć do celu. (Jednak to nie był jeszcze koniec przygód ;) )
Zaraz po otwarciu się przed nimi frontowych drzwi sklepu … nie sklepu, raczej SKLEPISKA
Chłopcy od razu rozpierzchli się po całym budynku.
Stało się to tak szybko, że G nie zdążyła wypowiedzieć nawet słowa, a wokół niej nie było już ani jednego z nich.
-No świetnie, po prostu świetnie … I co ja mam teraz zrobić ? - powiedziała do siebie
Nie pozostało jej nic innego, jak odwiedzić wszystkie sklepy.
Po półgodzinnej paradzie udało się jej odnaleźć pierwszego z uciekinierów. Był nim Nathan, który 'zahaczył' na 'dłużej' o sklep z czapkami.
Wściekła Adrianne wyciągnęła go ze sklepu za włosy i poszła szukać dalej …

-Wiesz może gdzie można znaleźć … - zaczęła, lecz zaraz po wypowiedzeniu tych słów ja zamurowało
-Co się stało ? - zapytał ją Nath
G wyciągniętą rękę i wskazała coś, co znajdowało się za plecami chłopaka.
Nathan obrócił się i stanął jak wryty ...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Macie następny beznadziejny rozdział ... Zastanawiam się nad zakończeniem tego badziewnego opowiadania ... co o tym sądzicie ?
Wyraźcie opinie w komentarzach ;)

8 komentarzy:

  1. 'Prosimy uprzejmie wszystkich pasożytów'
    Hahahaahahahahahahhhaah :D
    Nie wiem jak inni ale ja padam przy Twoim opowiadaniu.
    Noc minęła spokojnie, ponieważ 'muzłumanom' nie wpadł do głowy żaden grejt ajdija.
    hahahahaha :D
    KOCHAM TO OPWIADANIE!
    BADZIEWIE?!
    KURWA JAK JA CI PRZYPIERDOLE!
    Nie kończ!
    JEST CUDNE <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny :)
    jak skończysz opowiadanie to dostaniesz taaakieeegoooo kopa

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no ja to chyba zaraz wyjdę z siebie i stanę normalnie obok!
    Ani mi się waż kończyć!
    To jest Świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Następna chce wjazd na chate . ?!
    Ani waz mi się go konczyc . !

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudooooooooooooooooowny i nie wolno ci go kończyć bo się załamię ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. ja ci kurwa dam koniec!!!
    jakie beznadziejne??
    zajebiste
    przestancie wy mnie wkurwiać piszac że beznadziejne
    jest super
    i już do roboty
    pisz nexta
    zapraszam do mnie
    http://ineedyoutolie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz szybko następny rozdział, bo trochę się niecierpliwię.

    OdpowiedzUsuń
  8. KOŃCZYĆ?! OPOWIADANIE?! TWOJE?! nigdyyyyyy!!

    rozdział cuuuudny ;*

    OdpowiedzUsuń