sobota, 5 maja 2012

Rozdział 19


Pierwsze pół godziny wycieczki minęło spokojnie … jak na chłopaków oczywiście.
Oprócz małej stłuczki Sivy z listonoszem, rozwalonego kosza na śmieci, przewróconego kibla
i jednego wypadku samochodowego spowodowanego przez Toma, to nie działo się chyba nic ciekawego … Aa no tak, zapomniałam jeszcze dodać, że Jay zatrzymywał się przy każdej mijanej kwiaciarni w poszukiwaniu brata bliźniaka Flafika …
-Ok, to teraz powiedzcie mi co chcielibyście zobaczyć najpierw – powiedziała Adrianne, zatrzymując się na chodniku
-Koloseum! - podrzucił pomysł Jay
Dziewczyna popatrzyła na niego spode łba.
-Ok może ktoś ma jakiś inny pomysł, żeby było troszkę bliżej niż do Koloseum ? - zapytała
-To może … o mam ! Chodźmy zobaczyć World Trade Center ! - zaproponował … zgadnijcie kto?
Dobrze <brawa> tak, to był Jay
-O ja pierdziu … - zaczął Siva
-Jezusicku … Jay, jak można być takim idiotą ? - zapytał kumpla Max
-Ale o co chodzi ? Przecież ja nic takiego nie powiedziałem – bronił się loczek
-Jay durniu, nawet ja wiem, że WTC jest w Malezji – powiedział dumnie Tom
-Jakie WC? - zaptał zdezorientowany Jay
Adrianne pokręciła bezradnie głową.
-A więc idziemy na Wieżę Eiffla – rzuciła i ruszyła przodem taj zacnej eskapady (xP)

Po kilkunastu minutach jazdy metrem ( tym razem bez żadnych wpadek, bo Tom nauczył się rozróżniać kolor zielony) dojechali na miejsce.
Podczas stania w dość długiej kolejce chłopcom zaczęło się nudzić.
Tak więc Tom i Max postanowili 'pobawić się' w ciuciubabkę z policjantami, Siva kupił sobie sitko, po czym ruszył na podbój okolicznych fontann, natomiast Nathan poszedł na karuzelę, gdzie razem z innymi dziećmi bawił się w najlepsze dosiadając Myszkę Miki. Jay udał się na zwiedzanie tutejszego ogrodu, chyba nie muszę pisać, czego szukał …
Po godzinnej zabawie, w końcu wyjechali na 'wizytówkę' Paryża.
Podczas gdy dżentelmeny podziwiały widoki, do Adrianne zadzwonił telefon. Przeprosiła więc na chwilę chłopaków i odeszła na bok, aby spokojnie porozmawiać.Chłopcy przyglądali się z daleka tej rozmowie. Nie wyglądała ona zbyt przyjemnie. G była strasznie wściekła na swojego rozmówcę i pewnie gdyby mogła od razu poszła by do niego i udusiła gołymi rękami. W końcu po ok. 10 minutach darcia się wróciła do oszołomionej bandy.
-To co naoglądaliście się już ? - zapytała, jakby została zesłana z nieba na ten nikczemny świat z misją rozbrojenia bomby atomowej (czyli spokojnie xP)
Oni natomiast pokiwali tylko na znak zgody głowami i ruszyli w kierunku windy, która zwiozła ich na dół.
Następnym punktem ich podróży była katedra Notre Dame.
Po kolejnym staniu w kolejce w końcu weszli do wnętrza budowli.
Kiedy Adrianne przyglądała się wystrojowi katedry, reszta grupy nie traciła czasu i szukała sobie jakichś ciekawych zajęć. Po ok. 5 minutach poszukiwania zakończyły się sukcesem.
Pośród ciszy panującej w budynku, rozległ się dźwięk organ … które, jak się człowiek dokładnie wsłuchał wygrywały właśnie piosenkę Justina Bimbera – Boyfriend. Po chwili do instrumentu doszedł jeszcze wokal Toma, ale nie było to zgrane połączenie …
Na drugim planie tego zacnego jakby to chłopaki nazwali 'Szoł', Max i Siva tańczyli ze świecznikami walca angielskiego … znaczy,to chyba miał być ten taniec ;)
-Co oni wyprawiają ?! - zapytał Jay, stając obok dziewczyny
-Tak wiem, mi też za nich wstyd – westchnęła Adrianne
-Jaki wstyd?! Ja też tak chcę !!! - wydarł się chłopak, po czym ruszył w stronę reszty zespołu
Ich zabawa nie trwała jednak długo, gdyż po chwili znajdowali się na dachu katedry.
Kiedy G dobiegła na miejsce oni już zajęci byli swoimi sprawami.
Pierwszymi, których udało jej się zauważyć byli Siva i Jay, którzy postanowili zapolować na gołębie. Ich super plan polegał na tym, że Jay miał odwrócić uwagę ptaka, a Siva … a ten dureń postanowił złapać go na lasso … Jak się pewnie domyślacie, nie udawało im się to …
Potem przemierzając dalsze metry natrafiła na Toma i Max'a.
Siedzieli właśnie na poręczy, a ich nogi wisiały w powietrzu i tak oglądali widoki … Hahaha
A tak na serio zajęci byli upiększaniem tamtejszych maszkarad. (czyli posągów przedstawiających … to są jakieś kamienne gargulce ;P) A w obecnej chwili nakładali im na usta błyszczyki.
-Co wy wyprawiacie? - zapytała ich Adrianne
-A no wiesz, trzeba im jakoś umilić czas … cały dzień tak na słońcu … mają strasznie wyschniętą skórę – odparł Tom
-Oj tak, na pewno się ucieszą, że robisz z nich jeszcze większych brzydali - skwitowała dziewczyna i zwróciła się w stronę Max'a. Ten natomiast ukończył już swoje dzieło.
-Patrz jak teraz wyglądają – powiedział do G
-No jak ?
-Teraz wyglądają SEXY – odpowiedział dumnie
Adrianne po raz drugi tego dnia pokręciła bezradnie głową i poszła dalej.
Przy jednej ze ścian zauważyła Nathana, który wpatrywał się w znajdującą się przed nim przestrzeń. Kiedy usłyszał kroki, odwrócił się w stronę nadchodzącej dziewczyny i przyglądną się jej uważnie.
-Kto do ciebie dzwonił? - zapytał przerywając ciszę
G zastanowiła się chwilę, po czym odparła :
-Dzwonił Pumba, że soku z gumijagód nie będzie – uśmiechnęła się
-JAK TO NIE BĘDZIE SOKU Z GUMIJAGÓD ?! - usłyszeli wrzask Toma
-No normalnie, z powodu strajku siedmiu krasnoludków o wyższe wynagrodzenia i podwyższenie wieku emerytalnego, Król Maciuś I wydał edykt, o zamknięciu Stumilowego lasu, a przez to Nibylandia straciła dochody, i Maja i Gucio nie dostali zezwolenia na eksport towarów … więc podsumowując : z powodów politycznych soczku nie będzie – powiedziała, po czym odsapnęła po monologu
-Aaaaa to o to chodzi – udawał, że wszystko zrozumiał, po czym powrócił do Maksia
Adrianne popatrzyłą na Nathana, który stał obok niej z pokerową miną.
-No co ? - zapytała
-Może byś mi jednak powiedziała co się stało, masz jakieś kłopoty ? - chłopak nie dawał zwygraną
-Nath, to nie jest twoja sprawa i lepiej się do tego nie mieszaj – odparła nerwowo i ruszyła po schodach do wyjścia, a chłopak udał się za nią.
Schodzili w dół w ciszy. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Kiedy byli już w połowie drogi, z góry zaczęła biec banda patałachów. Te durne ślepoty nawet nie zauważyły idącej przed nimi dwójki, co spowodowało to, że z całym impetem wpadli na Nathana i potykając się przy tym lecieli dalej w dół po schodach … tyle że już nie na własnych nogach. Popchnięty Misiek, padł bezwładnie na ścianę, przypierając do niej Adrianne. Chłopak uniósł głowę i popatrzył w ciemne jak noc oczy dziewczyny. Ich twarze dzieliły milimetry gdy … Gdy usłyszeli wrzask Sivy.
-AAAaaaaa to karaluch !!!!!
Dziewczyna szybko się otrząsnęła i odepchnęła od siebie chłopaka, po czym nie odzywając się ani słowem ruszyła na dół. Nathan stał przez chwilę lekko oszołomiony i po kilku minutach udał się jej śladem.
Po jakiś 10 minutach G udało się zebrać resztę grupy, która w czasie gdy jej nie było zdążyła już zabrać się za konsumpcję wina mszalnego.
Kiedy wyszli z katedry, udali się do kolejnego sławnego paryskiego zabytku, a mianowicie poszli zobaczyć Pola Elizejskie. Na nieszczęście Adrianne, a na uciechę klaunów, przejeżdżał właśnie tamtędy wyścig Tour du France. Oczywiście nie obyło się bez małych incydentów.
Tom, Max i Jay wybiegli na środek drogi i zaczęli atakować przejeżdzający w tym momencie reklamy sponsorów, salutując przy tym :
-Do abordażu kamraci !!!!
Ich akcja jednak nie trwała zbytnio długo, gdyż zostali uwięzieni przez latających za nimi ochroniarzy. Tak właściwie to zamknęli ich w kiosku … (Co za debile ?! ) Po 5 minutach względnego spokoju kiosk zaczął się hajcyć. Tak … Siva postanowił urządzić sobie ognisko …
Przez cały ten czas Adrianne i Nathan nie zwracali na nic uwagi. Stali koło siebie i nie mogli wyduść ani słowa.
„Czy ja mogłabym się tak szybko zakochać?” - mówiła do siebie w myślach dziewczyna.
A chłopak rozmyślał o tym samym …
W końcu po około godzinie zadwonili do nich policjanci z nakazem przyjazdu na komisariat po odbiór chłopaków. Niechętnie ruszyli się ze swoich miejsc i udali się pod wyznaczony adres.
Po załatwieniu wszystkich formalności G chciała udać się do domu.
-To co, wracamy chłopaki, koniec tego dobrego … - zaczęła
-NIE !!!! - wydarła się chórem cała czwórka oprócz Natha
-To co wy chcecie jeszcze robić ?
-Jedziemy do Bunkru !!! - ryknął Max
-Bunkru ?! Chyba do Luwru … - poprawiła go dziewczyna
-O to mi chodziło !
-Chyb anie mam innego wyboru, więc chodźcie … - powiedziała Adrianne
Wszyscy udali się w wyznaczonym przez nią kierunku i w myślach zacierali ręce, rozmyślając o nowych pomysłach na odpały.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uff, wreszcie go skończyłam ^^
Miał byś fajny i wgl ... ale mi nie wyszedł ... znowu
Mam nadzieję, że następny będzie lepszy ;)
Ded dla wariatki, która mnie o niego strasznie nudziła ;*****
Miłego czytania ;D 
Komentujcie ;)

14 komentarzy:

  1. dziękuję za deda ^^
    cudowny, wiesz?
    kocham cię ;****
    nie no, moje jęki jednak sie opłaciły ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci wariacie że marudziłaś :**
      Rozdział jest genialny !!!
      Chłopaki i ich cudowne pomysły Boże oni sobie kiedyś krzywdę zrobią
      A jak na razie mega !^^
      Nathan i Adrianne mrrry !

      Usuń
  2. I miska wykonana ;)
    Bo rozdział genialny Ci wyszedł ;D
    Jak ja się wybrechtałam to nie masz pojęcia ;P
    Ale oni mają móżdżki hehe
    Zaskoczył mnie ten fragment z G i Nathanem ;)
    I jestem ciekawa, kto do niej dzwonił....
    Czekam na kolejny cudny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie *.*
    Jezu, któregoś tych cudnych ajdijas to oni nie przeżyją xD.
    Nie ma to jak łapać ptaka na lasso lub malowanie tych gargulców, czy jak to tam się zwie :D
    A G i Nath, to ciekawa sprawa ;>
    Super opowiadanko :D
    Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. ahahahahhahahaha xd padam ze śmiechu przy tym rozdziale! xd
    a ta scena Adrianne i Natha... mm ♥ będą razem? ^^ oby :D
    szybko next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Huechnioch.! ;D
    Zajebiastyczny. ^^
    Wreszcie, kocham to.! ;*************

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :*****
    Haha. Uśmiałam się czytając hehe
    Najlepsza scena z Nathanem i Adrianne... ^^
    Nie mogę się doczekać nexta :*****
    Weny :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też chcę z nimi do tego bunkru! ... Luwru :D
    Serio. Powiedz im, Sierr, żeby mnie wzięli ze sobą

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no ja nie wyrabiam z tego ^^
    Zajebistość twoja i tego opowiadania i rozdziału to nie ma granic normalnie
    Z każdym rozdziałem zaskakujesz mnie jeszcze bardziej
    Śmieje sie jak debilka
    Gdy ja już się staram opanować to co ty robisz?Ty sprawiasz że mój śmiech wraca z podwójną siła
    No po prostu kocham to!!
    Ja chce szybko nexta!!
    <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahhahahah sikom ;D boski rozdział!
    sok z gumijagód! ;D aaaaaa!!! świetne świetne to jest no! :D
    Aż czkawki dostałam xDDD nie ogarniam.
    Czekam na nextaaa, pisz szybko :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Koloseum ! we Francji serio Jay ?! :P świetne <3 uśmiałam się :P

    OdpowiedzUsuń
  11. hahah, od razu się rozweseliłam, jak to przeczytałam ;D
    rozdział super ;*
    pisz szybko kolejny, doczekać się nie mogę! ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :)
    aż brzuch mnie boli od śmiechu
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. Pieprzysz że się nie udał .?!
    A pierdoli cię .?
    To jest zajebiste :]
    Brzuch mnie tak boli :D
    Pisz szybko następny <33
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń